Wpisy archiwalne w kategorii
1-50km
Dystans całkowity: | 6108.72 km (w terenie 1930.90 km; 31.61%) |
Czas w ruchu: | 346:46 |
Średnia prędkość: | 17.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.66 km/h |
Suma podjazdów: | 15056 m |
Liczba aktywności: | 221 |
Średnio na aktywność: | 27.64 km i 1h 34m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 7 sierpnia 2017
Kategoria 1-50km
Po liczniki
Wybrałem się rowerem zalegalizować liczniki na wodę :)
- DST 25.85km
- Teren 11.00km
- Czas 01:28
- VAVG 17.62km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 sierpnia 2017
Kategoria 1-50km, Romet w górach
Kocierz - Leskowiec
Kolejny wakacyjny
wypad w góry - tym razem we wschodnią część Beskidu Małego. Wycieczkę
rozpocząłem przy zajeździe Kocierz, skąd ruszyłem czerwonym szlakiem na
Potrójną. Pogoda dopisywała, i jechało mi się całkiem nieźle.

Pod Potrójną © lenon77
Po chwili odpoczynku jechałem dalej czerwonym szlakiem przez Łamaną Skałę, aż do skrzyżowania pod Smrekowicą, gdzie odbiłem na zielony szlak. Zjazd poza krótkim kamienistym odcinkiem był całkiem przyjemny, i dość szybko zjechałem do Targoszowa, skąd ponownie czerwonym szlakiem udałem się na Leskowiec.

W drodze na Leskowiec © lenon77

Na Leskowcu © lenon77
Ze szczytu jechałem cały czas czerwonym szlakiem do przełęczy Anuli, gdzie skręciłem w zielony szlak na Gibasy.

Zielony szlak © lenon77
Ten odcinek należy do moich ulubionych, choć dzisiaj przeszkadzały dość spore kałuże. Po dotarciu do asfaltu jechałem dalej wzdłuż szlaku ulicą Turystyczną i Widokową. Ta druga okazała się być niesamowicie stroma, i dała mi w kość na koniec wycieczki. Końcówka drogą 781 była już całkiem ok. W porównaniu do mojej poprzedniej wycieczki na Leskowiec, dziś praktycznie całą trasę zrobiłem w siodle. Nie wiem czy to wzrost formy czy też zębatka 21 z przodu, ale jakiś progres jest :)

Pod Potrójną © lenon77
Po chwili odpoczynku jechałem dalej czerwonym szlakiem przez Łamaną Skałę, aż do skrzyżowania pod Smrekowicą, gdzie odbiłem na zielony szlak. Zjazd poza krótkim kamienistym odcinkiem był całkiem przyjemny, i dość szybko zjechałem do Targoszowa, skąd ponownie czerwonym szlakiem udałem się na Leskowiec.

W drodze na Leskowiec © lenon77

Na Leskowcu © lenon77
Ze szczytu jechałem cały czas czerwonym szlakiem do przełęczy Anuli, gdzie skręciłem w zielony szlak na Gibasy.

Zielony szlak © lenon77
Ten odcinek należy do moich ulubionych, choć dzisiaj przeszkadzały dość spore kałuże. Po dotarciu do asfaltu jechałem dalej wzdłuż szlaku ulicą Turystyczną i Widokową. Ta druga okazała się być niesamowicie stroma, i dała mi w kość na koniec wycieczki. Końcówka drogą 781 była już całkiem ok. W porównaniu do mojej poprzedniej wycieczki na Leskowiec, dziś praktycznie całą trasę zrobiłem w siodle. Nie wiem czy to wzrost formy czy też zębatka 21 z przodu, ale jakiś progres jest :)
- DST 41.04km
- Teren 36.00km
- Czas 04:39
- VAVG 8.83km/h
- VMAX 43.00km/h
- Podjazdy 1495m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 lipca 2017
Kategoria 1-50km, Romet w górach
Upalne Skrzyczne
Korzystając z pierwszych dni urlopu, wybrałem się w góry. Tym razem padło na Beskid Śląski w okolicach Skrzycznego. Wycieczkę rozpocząłem tradycyjnie na parkingu w dolinie Zimnika, ale tym razem na wjazd wybrałem tą drugą, mniej asfaltową drogę przeciwpożarową. Początek był dość stromy, ale potem było już przyjemnie i widokowo.

W drodze na Skrzyczne © lenon77
Nie dojechałem do skrzyżowania z niebieskim szlakiem, tylko odbiłem wcześniej w prawo w nieoznaczoną drogę, która po chwili wpychu dołączyła się do zielonego szlaku w okolicach małego Skrzycznego. Po kilkunastu minutach byłem już na samym Skrzycznem, gdzie zrobiłem sobie przerwę. Po odpoczynku ruszyłem jednym z moich ulubionych szlaków w Kierunku Malinowskiej Skały.

Na zielonym szlaku © lenon77
O dziwo ludzi na szlaku nie było dużo, i jechało się bardzo przyjemnie. Przeszkadzał tylko upał, który o tej godzinie dawał się już we znaki. Na Malinowskiej Skale zrobiłem sobie chwilę przerwy, by nacieszyć się widokami.

Widok z Malinowskiej Skały © lenon77

Romet na Malinowskiej Skale © lenon77
W tym miejscu odbiłem na nowy dla mnie szlak czerwony. Na początku w jeździe przeszkadzały powalone drzewa, a przed samym Malinowem było trochę pchania.

W drodze na Malinów © lenon77
Te niedogodności wynagradzał świetny zjazd z Malinowa. Na przełęczy Salmopol skręciłem w żółty szlak, którym udałem się na Smerkowiec, a następnie zielonym zjechałem do Wisły.

Skocznia w Wiśle © lenon77
Pod skocznią uzupełniłem zapasy wody i rozpocząłem mozolną wspinaczkę żółtym szlakiem na Gawlas.

Wspinaczka na Gawlas © lenon77
Początek szlaku był dość stromy, potem zrobiło się lżej, ale odczuwałem już w nogach trudy wycieczki i jechało mi się ciężko. W pewnym momencie na szlaku pojawił się znak z zakazem wjazdu rowerów, ale zmuszony byłem go zignorować, bo nie było w okolicy żadnej alternatywnej drogi. W okolicy szczytu było trochę pchania, ale udało mi się dotrzeć pod Malinowską Skałę, gdzie odbiłem w nieoznaczony trawers łączący się z żółtym szlakiem do Lipowej.

Zjazd żółtym szlakiem © lenon77
Szlak ten mimo, że mocno kamienisty, jest przejezdny acz niezbyt przyjemny. W tej chwili jest to jednak najkrótsza droga, a sił już niewiele. Pod sam parking droga wiedzie cały czas w dół. Z wycieczki jestem zadowolony, bo udało mi się zrobić całą zaplanowaną trasę, i poznałem więcej szlaków w paśmie Skrzycznego. No i chyba pierwszy raz przekroczyłem 2000 m przewyższenia. Minusem była natomiast pogoda. Widoki wprawdzie dopisały, ale tak długa wycieczka przy 35C dała mi ostro popalić.

W drodze na Skrzyczne © lenon77
Nie dojechałem do skrzyżowania z niebieskim szlakiem, tylko odbiłem wcześniej w prawo w nieoznaczoną drogę, która po chwili wpychu dołączyła się do zielonego szlaku w okolicach małego Skrzycznego. Po kilkunastu minutach byłem już na samym Skrzycznem, gdzie zrobiłem sobie przerwę. Po odpoczynku ruszyłem jednym z moich ulubionych szlaków w Kierunku Malinowskiej Skały.

Na zielonym szlaku © lenon77
O dziwo ludzi na szlaku nie było dużo, i jechało się bardzo przyjemnie. Przeszkadzał tylko upał, który o tej godzinie dawał się już we znaki. Na Malinowskiej Skale zrobiłem sobie chwilę przerwy, by nacieszyć się widokami.

Widok z Malinowskiej Skały © lenon77

Romet na Malinowskiej Skale © lenon77
W tym miejscu odbiłem na nowy dla mnie szlak czerwony. Na początku w jeździe przeszkadzały powalone drzewa, a przed samym Malinowem było trochę pchania.

W drodze na Malinów © lenon77
Te niedogodności wynagradzał świetny zjazd z Malinowa. Na przełęczy Salmopol skręciłem w żółty szlak, którym udałem się na Smerkowiec, a następnie zielonym zjechałem do Wisły.

Skocznia w Wiśle © lenon77
Pod skocznią uzupełniłem zapasy wody i rozpocząłem mozolną wspinaczkę żółtym szlakiem na Gawlas.

Wspinaczka na Gawlas © lenon77
Początek szlaku był dość stromy, potem zrobiło się lżej, ale odczuwałem już w nogach trudy wycieczki i jechało mi się ciężko. W pewnym momencie na szlaku pojawił się znak z zakazem wjazdu rowerów, ale zmuszony byłem go zignorować, bo nie było w okolicy żadnej alternatywnej drogi. W okolicy szczytu było trochę pchania, ale udało mi się dotrzeć pod Malinowską Skałę, gdzie odbiłem w nieoznaczony trawers łączący się z żółtym szlakiem do Lipowej.

Zjazd żółtym szlakiem © lenon77
Szlak ten mimo, że mocno kamienisty, jest przejezdny acz niezbyt przyjemny. W tej chwili jest to jednak najkrótsza droga, a sił już niewiele. Pod sam parking droga wiedzie cały czas w dół. Z wycieczki jestem zadowolony, bo udało mi się zrobić całą zaplanowaną trasę, i poznałem więcej szlaków w paśmie Skrzycznego. No i chyba pierwszy raz przekroczyłem 2000 m przewyższenia. Minusem była natomiast pogoda. Widoki wprawdzie dopisały, ale tak długa wycieczka przy 35C dała mi ostro popalić.
- DST 45.07km
- Teren 35.00km
- Czas 05:19
- VAVG 8.48km/h
- VMAX 44.00km/h
- Podjazdy 2020m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez celu 7
Parę kilometrów po pracy.
- DST 27.83km
- Czas 01:10
- VAVG 23.85km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Fuji Sportif 1.3
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lipca 2017
Kategoria 1-50km
Z siostrą 15
Krótka wycieczka z siostrą.
- DST 25.94km
- Teren 16.00km
- Czas 01:37
- VAVG 16.05km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 lipca 2017
Kategoria 1-50km, Romet w górach
Błotny Beskid Żywiecki
Po wycieczkach w Beskid Śląski i Mały, przyszedł czas na wizytę w Żywieckim. Samochodem pojechałem do Żabnicy i czarnym szlakiem ruszyłem w stronę Hali Boraczej. Szlak ten wiedzie dobrej jakości asfaltem, a wzdłuż płynie sobie rzeczka, umilając swoim szumem dość stromy wjazd.

W drodze na Hale Boraczą © lenon77
Wjazd na Hale Boraczą mija bez przygód, choć chwilami trzeba trochę mocniej "depnąć". Na miejscu robię sobie chwile przerwy na zdjęcia i podziwianie widoków, po czym ruszam zielonym, a potem czarnym szlakiem w stronę Redykalnego Wierchu.

Na Hali Boraczej © lenon77
Na czarnym szlaku było chwilami nieprzyjemnie, (kawałek wpychu) ale udało mi się dotrzeć do Hali Redykalnej. Stamtąd żółtym szlakiem, który z wyjątkiem pierwszych stu metrów jest łatwy do jazdy, ruszyłem w stronę Rysianki. Szlak ten jest jednym z moich ulubionych ze względu na wspaniałe widoki z mijanych hal.

Żółty szlak na Rysianke © lenon77

Malownicze hale © lenon77
Na Rysiance robię sobie dłuższą przerwę, i jem pyszny żurek w schronisku. Niebo się zachmurzyło, ale widoki są nadal ładne.

Panorama z Rysianki © lenon77

Przełęcz Pawlusia © lenon77
Na zjazd wybieram czerwony szlak zboczami Romanki. Do przełęczy Pawlusia szlak jest super, natomiast po skręcie w lewo jest już mniej przyjemnie. Początek jest mocno techniczny i generalnie byłby do przejechania gdyby nie to, że z jednej strony jest kilkudziesięciometrowe pionowe zbocze, a do tego jest mokro. Uślizg koła mógłby skończyć się tragicznie. Później jest kawałek singla, ale tu z kolei przeszkadzają powalone drzewa. Dalej jest jeszcze gorzej bo szlak wygląda na sporym odcinku tak:

Czerwony szlak zboczami Romanki © lenon77
Jeszcze dalej jest spora półka skalna, i trzeba wspomagać się łańcuchami. Nawierzchnia poprawia się dopiero po skręcie w prawo, przed Suchym Groniem. Tu nie ma już stromizn i kamieni, ale jest za to błoto. Sporo błota.

Błotny stojak na rower © lenon77
Dalsza trasa przez Słowiankę i Abrahamów była by całkiem przyjemna gdyby nie to błoto i kałuże. Na pocieszenie widoki też były.

Widok z czerwonego szlaku © lenon77

Żabnica - końcówka szlaku © lenon77
Po zjechaniu do asfaltu czekało mnie jeszcze osiem kilometrów pod górę do samochodu. Przez to błoto zajechałem też klocki w przednim zacisku i łożysko w korbie. Ale teraz przynajmniej wiem, który szlak po deszczu omijać.

W drodze na Hale Boraczą © lenon77
Wjazd na Hale Boraczą mija bez przygód, choć chwilami trzeba trochę mocniej "depnąć". Na miejscu robię sobie chwile przerwy na zdjęcia i podziwianie widoków, po czym ruszam zielonym, a potem czarnym szlakiem w stronę Redykalnego Wierchu.

Na Hali Boraczej © lenon77
Na czarnym szlaku było chwilami nieprzyjemnie, (kawałek wpychu) ale udało mi się dotrzeć do Hali Redykalnej. Stamtąd żółtym szlakiem, który z wyjątkiem pierwszych stu metrów jest łatwy do jazdy, ruszyłem w stronę Rysianki. Szlak ten jest jednym z moich ulubionych ze względu na wspaniałe widoki z mijanych hal.

Żółty szlak na Rysianke © lenon77

Malownicze hale © lenon77
Na Rysiance robię sobie dłuższą przerwę, i jem pyszny żurek w schronisku. Niebo się zachmurzyło, ale widoki są nadal ładne.

Panorama z Rysianki © lenon77

Przełęcz Pawlusia © lenon77
Na zjazd wybieram czerwony szlak zboczami Romanki. Do przełęczy Pawlusia szlak jest super, natomiast po skręcie w lewo jest już mniej przyjemnie. Początek jest mocno techniczny i generalnie byłby do przejechania gdyby nie to, że z jednej strony jest kilkudziesięciometrowe pionowe zbocze, a do tego jest mokro. Uślizg koła mógłby skończyć się tragicznie. Później jest kawałek singla, ale tu z kolei przeszkadzają powalone drzewa. Dalej jest jeszcze gorzej bo szlak wygląda na sporym odcinku tak:

Czerwony szlak zboczami Romanki © lenon77
Jeszcze dalej jest spora półka skalna, i trzeba wspomagać się łańcuchami. Nawierzchnia poprawia się dopiero po skręcie w prawo, przed Suchym Groniem. Tu nie ma już stromizn i kamieni, ale jest za to błoto. Sporo błota.

Błotny stojak na rower © lenon77
Dalsza trasa przez Słowiankę i Abrahamów była by całkiem przyjemna gdyby nie to błoto i kałuże. Na pocieszenie widoki też były.

Widok z czerwonego szlaku © lenon77

Żabnica - końcówka szlaku © lenon77
Po zjechaniu do asfaltu czekało mnie jeszcze osiem kilometrów pod górę do samochodu. Przez to błoto zajechałem też klocki w przednim zacisku i łożysko w korbie. Ale teraz przynajmniej wiem, który szlak po deszczu omijać.
- DST 32.30km
- Teren 24.00km
- Czas 03:33
- VAVG 9.10km/h
- VMAX 39.00km/h
- Podjazdy 1122m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 lipca 2017
Kategoria 1-50km
Na rozgrzewkę
Trochę kilometrów przed piątkowym wypadem w góry.
- DST 20.60km
- Teren 12.00km
- Czas 01:13
- VAVG 16.93km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 lipca 2017
Kategoria 1-50km
Z siostrą 14
Wycieczka z siostrą na Murcki i Lędziny.
- DST 38.33km
- Teren 10.00km
- Czas 02:29
- VAVG 15.43km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 lipca 2017
Kategoria 1-50km
Bez celu 6
Popołudniowy wypad po okolicznych lasach.
- DST 35.55km
- Teren 20.00km
- Czas 02:00
- VAVG 17.77km/h
- VMAX 32.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 czerwca 2017
Kategoria 1-50km
Bez celu 5
Kilka kilometrów dla podtrzymania formy.
- DST 25.08km
- Teren 13.00km
- Czas 01:15
- VAVG 20.06km/h
- VMAX 29.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze