Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2016
Dystans całkowity: | 180.35 km (w terenie 96.50 km; 53.51%) |
Czas w ruchu: | 10:46 |
Średnia prędkość: | 16.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1436 m |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 30.06 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
Środa, 25 maja 2016
Kategoria 1-50km
Trzydziestka z rana
Wstałem dziś o 7 żeby pojeździć trochę przed pracą i południowymi upałami.
- DST 30.55km
- Teren 18.00km
- Czas 01:31
- VAVG 20.14km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 maja 2016
Kategoria 51-100km, Romet w górach
Niedziela w Beskidzie Śląskim
Na drugi w tym roku wypad w góry wybrałem znaną mi już trasę Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia. Żeby wycieczka nie była za krótka, to postanowiłem pojechać jeszcze na Kozią Górę, i zobaczyć tamtejsze trasy zjazdowe. Samochodem udałem się do Jaworza i zaparkowałem w miejscu, w którym zaczyna się żółty szlak na Błatnią. Uznałem, że lepiej będzie zrobić dojazd do początku trasy, niż później wracać dłużej do auta. Niebieskim szlakiem ruszyłem w stronę początku podjazdu na Kozią Górę, mijając po drodze czerwony na Szyndzielnię. Pogoda dopisywała i już na asfaltowym odcinku pojawiały się widoki.

Na niebieskim szlaku © lenon77
Podjazd na Kozią Górę rozpocząłem na ul. Grzybowej. Specjalna szutrówka do wjazdu rowerów okazała się całkiem stroma i po drodze mijałem sporo rowerzystów prowadzących rowery. Przy schronisku zrobiłem sobie przerwę, a następnie ruszyłem dalej w stronę "Twistera".

W drodze na Kozią Górę © lenon77

Widok na Beskid Mały © lenon77
Zjazd Twisterem był całkiem przyjemny, ale jechałem dość asekuracyjnie nie będąc pewny na ile mogę sobie pozwolić. Podjazd na Kozią był dość męczący, więc odpuściłem sobie ponowny wjazd i ruszyłem w stronę Szyndzielni. Czerwonym szlakiem przez Dębowiec rozpocząłem mozolną wspinaczkę na górę. Przy stacji kolejki odbiłem poszukać polany zwanej Saharą gdzie zrobiłem sobie chwilę przerwy.

Widok z "Sahary" © lenon77
Zgłodniałem już porządnie, więc szybko ruszyłem w stronę schroniska, gdzie czekała mnie jednak niemiła niespodzianka. Tłum ludzi był ogromny, a kolejka ciągnęła się pod drzwi. Nie było sensu czekać, więc ruszyłem w stronę schroniska na Klimczoku licząc, że tam będzie lepiej. Po jakichś 20 minutach dotarłem na miejsce i mimo, że ludzi było mniej to na żurek czekałem pół godziny. Po posiłku wepchałem rower na szczyt Klimczoka i spędziłem tam trochę czasu oglądając widoki.

Na Klimczoku © lenon77
Zjazd żółtym szlakiem z Klimczoka to najfajniejszy etap dzisiejszej wycieczki, choć na początku dość kamienisty. Po minięciu Trzech Kopców i Stołowa docieram na szczyt Błatniej skąd świetnie widać panoramę na pasmo Baraniej Góry.

Panorama z Błatniej © lenon77

Na Błatniej © lenon77
Ze szczytu zjeżdżam w stronę schroniska i rozpoczynam zjazd do Jaworza. Na żółtym szlaku odbijam w drogę oznaczoną "S", która miała być "singlem", a okazała się szutrówką do zwózki drewna, choć całkiem przyjemną. Na dole jeszcze kawałek asfaltem do auta i kolejną wycieczkę można uznać za zakończoną. Gdyby tylko nie te tłumy w schroniskach było by idealnie.

Na niebieskim szlaku © lenon77
Podjazd na Kozią Górę rozpocząłem na ul. Grzybowej. Specjalna szutrówka do wjazdu rowerów okazała się całkiem stroma i po drodze mijałem sporo rowerzystów prowadzących rowery. Przy schronisku zrobiłem sobie przerwę, a następnie ruszyłem dalej w stronę "Twistera".

W drodze na Kozią Górę © lenon77

Widok na Beskid Mały © lenon77
Zjazd Twisterem był całkiem przyjemny, ale jechałem dość asekuracyjnie nie będąc pewny na ile mogę sobie pozwolić. Podjazd na Kozią był dość męczący, więc odpuściłem sobie ponowny wjazd i ruszyłem w stronę Szyndzielni. Czerwonym szlakiem przez Dębowiec rozpocząłem mozolną wspinaczkę na górę. Przy stacji kolejki odbiłem poszukać polany zwanej Saharą gdzie zrobiłem sobie chwilę przerwy.

Widok z "Sahary" © lenon77
Zgłodniałem już porządnie, więc szybko ruszyłem w stronę schroniska, gdzie czekała mnie jednak niemiła niespodzianka. Tłum ludzi był ogromny, a kolejka ciągnęła się pod drzwi. Nie było sensu czekać, więc ruszyłem w stronę schroniska na Klimczoku licząc, że tam będzie lepiej. Po jakichś 20 minutach dotarłem na miejsce i mimo, że ludzi było mniej to na żurek czekałem pół godziny. Po posiłku wepchałem rower na szczyt Klimczoka i spędziłem tam trochę czasu oglądając widoki.

Na Klimczoku © lenon77
Zjazd żółtym szlakiem z Klimczoka to najfajniejszy etap dzisiejszej wycieczki, choć na początku dość kamienisty. Po minięciu Trzech Kopców i Stołowa docieram na szczyt Błatniej skąd świetnie widać panoramę na pasmo Baraniej Góry.

Panorama z Błatniej © lenon77

Na Błatniej © lenon77
Ze szczytu zjeżdżam w stronę schroniska i rozpoczynam zjazd do Jaworza. Na żółtym szlaku odbijam w drogę oznaczoną "S", która miała być "singlem", a okazała się szutrówką do zwózki drewna, choć całkiem przyjemną. Na dole jeszcze kawałek asfaltem do auta i kolejną wycieczkę można uznać za zakończoną. Gdyby tylko nie te tłumy w schroniskach było by idealnie.
- DST 50.40km
- Teren 32.00km
- Czas 04:22
- VAVG 11.54km/h
- VMAX 46.00km/h
- Podjazdy 1436m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 maja 2016
Kategoria 1-50km
Parę kilometrów przed pracą
Kilka kilometrów przed pracą dla podtrzymania formy. Wymieniłem w Romecie linki i pancerze, zmieniając też sposób ich prowadzenia i teraz przerzutki chodzą świetnie.
- DST 27.06km
- Teren 20.00km
- Czas 01:18
- VAVG 20.82km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 maja 2016
Kategoria 1-50km
Moje pierwsze OTB
Po pracy wyskoczyłem pojeździć trochę po Lasach Murckowskich. Ścieżkami rowerowymi dojechałem na Czułów, a następnie wjechałem w las. Na jednym z początkowych fragmentów było sporo kałuży, które omijałem jadąc dość szybko i zbyt późno zauważyłem głęboki na pół metra dół zarośnięty trawą. Wpadłem w niego przednim kołem i przeleciałem przez kierownicę lądując w pokrzywach. Na szczęście skończyło się tylko na obtartym ramieniu, małym siniaku na kolanie i poparzeniu przez pokrzywy ;P Rower i aparat, który miałem w kieszeni wyszły z kraksy bez szwanku. Pomimo tej przygody kontynuowałem wycieczkę zaliczając po drodze Wzgórze Wandy i robiąc pętle w lasach na Hamerli . W drodze powrotnej zaczęło lekko kropić i chyba przez to średnia wyszła taka dobra :)

Hamerla w Lasach Murckowskich © lenon77

Hamerla w Lasach Murckowskich © lenon77
- DST 38.06km
- Teren 22.00km
- Czas 01:50
- VAVG 20.76km/h
- VMAX 39.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 maja 2016
Kategoria 1-50km
Bez celu
Po pracy pokręciłem się trochę po Wilkowyjach i Wyrach. Padła mi bateria w liczniku, więc dystans podany z GPSa w telefonie.
- DST 21.90km
- Teren 4.50km
- Czas 01:08
- VAVG 19.32km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy 22
Do pracy
- DST 12.38km
- Czas 00:37
- VAVG 20.08km/h
- VMAX 32.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze