Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2016
Dystans całkowity: | 435.17 km (w terenie 158.90 km; 36.51%) |
Czas w ruchu: | 27:30 |
Średnia prędkość: | 15.82 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2502 m |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 31.08 km i 1h 57m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 31 lipca 2016
Kategoria 1-50km
Na lody
W niedziele rano pojechaliśmy z siostrą na lody włoskie na mikołowski rynek. Górka przed Mikołowem dała się siostrze we znaki :P
- DST 20.20km
- Teren 4.00km
- Czas 01:19
- VAVG 15.34km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016
Kategoria 51-100km
Goczałkowice
W pierwszy dzień urlopu postanowiłem zrobić sobie dłuższą wycieczkę i wybrałem się do Goczałkowic, gdyż w tym roku nie byłem jeszcze na zaporze.

Stado Łabędzi © lenon77

Jezioro Goczałkowickie © lenon77

Stado Łabędzi © lenon77

Jezioro Goczałkowickie © lenon77
- DST 60.11km
- Teren 11.00km
- Czas 02:52
- VAVG 20.97km/h
- VMAX 33.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 lipca 2016
Kategoria 1-50km
Paprocany, Kobiór
Krótka wycieczka przez Paprocany i Kobiór.
- DST 27.86km
- Teren 9.50km
- Czas 01:26
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016
Kategoria 1-50km, Romet w górach
Krawców Wierch, Rysianka, Romanka
W niedzielę rano wybrałem się na kolejną wycieczkę w góry. Tym razem padło na Beskid Żywiecki, więc samochodem udałem się do Złatnej i zaparkowałem koło tamtejszego kościoła. Po złożeniu roweru asfaltem ruszyłem do Glinki, gdzie rozpoczynał się żółty szlak na Krawców Wierch. Pierwsze 1,5 km szlaku to kombinacja asfaltu i betonowych płyt, ale nachylenie na tym odcinku jest kosmiczne. Na przełożeniu 22-36 ledwo da się jechać. Jest to chyba najbardziej stromy odcinek jaki widziałem, po którym da się jeszcze jechać.

Początek szlaku na Krawców Wierch © lenon77

W drodze na Krawców Wierch © lenon77
Podjazd jest zabójczy, ale z przerwami udaje mi się podjechać go w całości. Gdy kończą się płyty jest już lepiej i nie licząc dwóch miejsc, gdzie przenoszę rower omijając wielkie kałuże, całość szlaku robię w siodle. Na Hali Krawcula robię sobie przerwę przy schronisku.

Na Hali Krawcula © lenon77

Bacówka pod Krawcowym Wierchem © lenon77
Rano było słonecznie, ale teraz na niebie pojawia się sporo chmur i widoczność jest taka sobie. Z hali jadę dalej niebieskim szlakiem, który gdyby nie spore ilości błota byłby świetny, ale i tak jedzie się bardzo przyjemnie. Od Borów Orawskich robi się kamieniści i stromo, i pod Trzy kopce trzeba chwilami pchać rower.

Trzy Kopce © lenon77
Z Trzech Kopców w stronę Rysianki da się jechać choć po dołączeniu się czarnego szlaku jest bardzo stromo. Z okolic schroniska widoki średnie, ostatnio było widać nawet tatry, dziś jest zamglone.

Na Hali Rysianka © lenon77

Hala Rysianka © lenon77
Po pysznym żurku w schronisku kieruję się w stronę Romanki.

W drodze na Romankę © lenon77
Do przełęczy Pawlusia jedzie się niezłe, później jest już trochę wpychania.

Przełęcz Pawlusia © lenon77
Droga na szczyt trochę mi się już dłuży, jestem zmęczony, a chwilami trzeba pchać. Pogoda też się pogarsza i widać, że nadciąga burza. Na szczycie robię zdjęcie i szybko ruszam w dół.

Na szczycie Romanki © lenon77
W połowie drogi na Rysiankę zaczyna kropić, a gdy jestem na Hali już mocno pada. Jadę szybko w stronę Hali Lipowskiej, gdzie mam niebieskim szlakiem zjechać do Złatnej. Na miejscu stwierdzam jednak, że ten szlak średnio nadaje się na jazdę w tych warunkach. Pada coraz mocniej, a szlak jest raczej do technicznego zjazdu, więc wracam kawałek do czarnego szlaku i wbijam na przeciwpożarówkę do Złatnej. Droga jest szeroka i równa, ale w tych warunkach gdy chcę szybko znaleźć się na dole, sprawdza się idealnie. Jeszcze tylko kawałek asfaltem do samochodu i koniec dzisiejszej wycieczki. W deszczu oraz w korkach na drodze wracam autem do domu.

Początek szlaku na Krawców Wierch © lenon77

W drodze na Krawców Wierch © lenon77
Podjazd jest zabójczy, ale z przerwami udaje mi się podjechać go w całości. Gdy kończą się płyty jest już lepiej i nie licząc dwóch miejsc, gdzie przenoszę rower omijając wielkie kałuże, całość szlaku robię w siodle. Na Hali Krawcula robię sobie przerwę przy schronisku.

Na Hali Krawcula © lenon77

Bacówka pod Krawcowym Wierchem © lenon77
Rano było słonecznie, ale teraz na niebie pojawia się sporo chmur i widoczność jest taka sobie. Z hali jadę dalej niebieskim szlakiem, który gdyby nie spore ilości błota byłby świetny, ale i tak jedzie się bardzo przyjemnie. Od Borów Orawskich robi się kamieniści i stromo, i pod Trzy kopce trzeba chwilami pchać rower.

Trzy Kopce © lenon77
Z Trzech Kopców w stronę Rysianki da się jechać choć po dołączeniu się czarnego szlaku jest bardzo stromo. Z okolic schroniska widoki średnie, ostatnio było widać nawet tatry, dziś jest zamglone.

Na Hali Rysianka © lenon77

Hala Rysianka © lenon77
Po pysznym żurku w schronisku kieruję się w stronę Romanki.

W drodze na Romankę © lenon77
Do przełęczy Pawlusia jedzie się niezłe, później jest już trochę wpychania.

Przełęcz Pawlusia © lenon77
Droga na szczyt trochę mi się już dłuży, jestem zmęczony, a chwilami trzeba pchać. Pogoda też się pogarsza i widać, że nadciąga burza. Na szczycie robię zdjęcie i szybko ruszam w dół.

Na szczycie Romanki © lenon77
W połowie drogi na Rysiankę zaczyna kropić, a gdy jestem na Hali już mocno pada. Jadę szybko w stronę Hali Lipowskiej, gdzie mam niebieskim szlakiem zjechać do Złatnej. Na miejscu stwierdzam jednak, że ten szlak średnio nadaje się na jazdę w tych warunkach. Pada coraz mocniej, a szlak jest raczej do technicznego zjazdu, więc wracam kawałek do czarnego szlaku i wbijam na przeciwpożarówkę do Złatnej. Droga jest szeroka i równa, ale w tych warunkach gdy chcę szybko znaleźć się na dole, sprawdza się idealnie. Jeszcze tylko kawałek asfaltem do samochodu i koniec dzisiejszej wycieczki. W deszczu oraz w korkach na drodze wracam autem do domu.
- DST 44.19km
- Teren 31.00km
- Czas 04:29
- VAVG 9.86km/h
- VMAX 49.00km/h
- Podjazdy 1316m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016
Kategoria 1-50km
Bez celu 2
Parę kilometrów po Tychach i okolicach.
- DST 23.46km
- Teren 11.60km
- Czas 01:23
- VAVG 16.96km/h
- VMAX 37.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2016
Kategoria 1-50km
Z siostrą 3
Kolejna wycieczka z siostrą. Tym razem pętla przez Wyry, Kobiór i Paprocany.
- DST 28.37km
- Teren 15.00km
- Czas 02:02
- VAVG 13.95km/h
- VMAX 30.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 lipca 2016
Kategoria 1-50km
Ubłociłem się
Ostatni ciągle pada, więc gdy na chwilę wyszło słońce postanowiłem się trochę przejechać. W lasach oczywiście sporo błota, i choć maiłem plan by jechać tylko głównym ścieżkami, to nic z tego nie wyszło, i ubłociłem się po uszy. Znalazłem za to fajną leśną ścieżkę z Wyr do Orzesza.
- DST 32.28km
- Teren 20.00km
- Czas 01:38
- VAVG 19.76km/h
- VMAX 33.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016
Kategoria 1-50km
Z siostrą 2
Po południu siostra namówiła mnie na wspólną wycieczkę. Zrobiliśmy sobie pętle przez Wyry i Wilkowyje.
- DST 21.08km
- Teren 6.50km
- Czas 01:27
- VAVG 14.54km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016
Kategoria 51-100km
Chudów 2016
W niedziele rano wybrałem się na wycieczkę do zamku w Chudowie. Po drodze zrobiłem sobie przerwę na mikołowskim rynku robiąc zdjęcia przy fontannie.

Fontanna w Mikołowie © lenon77
Przy zamku również mała sesja zdjęciowa, a potem powrót do Tychów przez Łaziska i Wyry.

Zamek w Chudowie © lenon77

Przy zamku w Chudowie © lenon77

Fontanna w Mikołowie © lenon77
Przy zamku również mała sesja zdjęciowa, a potem powrót do Tychów przez Łaziska i Wyry.

Zamek w Chudowie © lenon77

Przy zamku w Chudowie © lenon77
- DST 52.22km
- Teren 2.10km
- Czas 02:34
- VAVG 20.35km/h
- VMAX 50.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 lipca 2016
Kategoria Romet w górach, 1-50km
Łamana Skała, Leskowiec, Gibasów Groń
Od dwóch tygodni wybierałem się w góry, jednak za każdym razem w ostatniej chwili pogoda krzyżowała mi szyki. W czwartek miałem urlop, a prognozy były nie najgorsze, wiec postanowiłem zaryzykować i wybrać się we wschodnią część Beskidu Małego. Ranek w Tychach był pogodny, jednak po dotarciu samochodem na Kocierz zastałem zachmurzone niebo i silny wiatr. Nie były to jednak warunki uniemożliwiające jazdę i po złożeniu roweru ruszyłem czerwonym szlakiem w stronę Leskowca. Początkowe fragmenty były dość ciężkie, na podjazdach było trochę luźnych kamieni, a ja nie mogłem złapać rytmu jazdy. Z biegiem czasu szło mi jednak coraz lepiej i dotarłem na pierwszy dzisiaj szczyt - Potrójną.

Na Potrójnej © lenon77
Po chwili przerwy ruszyłem dalej, ale przed Łamaną Skałą leżało trochę wiatrołomów i trzeba była kawałkami prowadzić. Sam szczyt jest zalesiony i widoków nie ma, pozostało więc zrobić zdjęcie roweru.

Łamana Skała © lenon77
Trochę trudności było jeszcze w okolicach Smrekowicy - dużo błota i ślady ciężkiego sprzętu. Zaczęło się natomiast przejaśniać i reszta drogi na Leskowiec minęła bez przeszkód.

Czerwonym szlakiem na Leskowiec © lenon77
Gdy dotarłem na szczyt było już słonecznie, a i widoczność nie była najgorsza.

Na Leskowcu © lenon77

Widok z Leskowca © lenon77

Panorama z Leskowca © lenon77
Ze szczytu zjechałem do schroniska na obiad, a potem wróciłem czerwonym szlakiem do rozstajów Anuli i skręciłem w stronę Gibasów. Zielony szlak okazał się świetnym wyborem, tylko na jednym krótkim fragmencie odpuściłem zjazd bo zrobiło się kamieniście i stromo. Trasa typowo interwałowa - kawałek zjazdu a potem podjazd i tak przez prawie cały czas.

Gibasy - na zielonym szlaku © lenon77
Przeszkadzały tylko kałuże, które nie zawsze dało się objechać. W kilku miejscach natomiast pojawiały się widoki.

Mała kałuża na drodze © lenon77

Panorama z zielonego szlaku © lenon77
Ostatnia cześć zielonego szlaku po minięciu kościoła to zarośnięta, stroma łąka i ten fragment radziłbym jednak ominąć szosą. Na asfaltowej końcówce byłem już mocno zmęczony, więc odpuściłem jazdę na Kiczerę i wróciłem do samochodu.

Na Potrójnej © lenon77
Po chwili przerwy ruszyłem dalej, ale przed Łamaną Skałą leżało trochę wiatrołomów i trzeba była kawałkami prowadzić. Sam szczyt jest zalesiony i widoków nie ma, pozostało więc zrobić zdjęcie roweru.

Łamana Skała © lenon77
Trochę trudności było jeszcze w okolicach Smrekowicy - dużo błota i ślady ciężkiego sprzętu. Zaczęło się natomiast przejaśniać i reszta drogi na Leskowiec minęła bez przeszkód.

Czerwonym szlakiem na Leskowiec © lenon77
Gdy dotarłem na szczyt było już słonecznie, a i widoczność nie była najgorsza.

Na Leskowcu © lenon77

Widok z Leskowca © lenon77

Panorama z Leskowca © lenon77
Ze szczytu zjechałem do schroniska na obiad, a potem wróciłem czerwonym szlakiem do rozstajów Anuli i skręciłem w stronę Gibasów. Zielony szlak okazał się świetnym wyborem, tylko na jednym krótkim fragmencie odpuściłem zjazd bo zrobiło się kamieniście i stromo. Trasa typowo interwałowa - kawałek zjazdu a potem podjazd i tak przez prawie cały czas.

Gibasy - na zielonym szlaku © lenon77
Przeszkadzały tylko kałuże, które nie zawsze dało się objechać. W kilku miejscach natomiast pojawiały się widoki.

Mała kałuża na drodze © lenon77

Panorama z zielonego szlaku © lenon77
Ostatnia cześć zielonego szlaku po minięciu kościoła to zarośnięta, stroma łąka i ten fragment radziłbym jednak ominąć szosą. Na asfaltowej końcówce byłem już mocno zmęczony, więc odpuściłem jazdę na Kiczerę i wróciłem do samochodu.
- DST 33.42km
- Teren 31.00km
- Czas 03:57
- VAVG 8.46km/h
- VMAX 29.00km/h
- Podjazdy 1186m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze