Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 369.71 km (w terenie 23.40 km; 6.33%) |
Czas w ruchu: | 19:20 |
Średnia prędkość: | 19.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.00 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 41.08 km i 2h 08m |
Więcej statystyk |
Sobota, 31 maja 2014
Kategoria 1-50km
Na koniec maja
Dziś nie padało, wiec udało się zrobić kilka kolejnych kilometrów. Pętla przez Tychy - Świerczyniec - Bojszowy - Wole - Międzyrzecze - Bojszowy Nowe - Świerczyniec - Tychy. Maj jak na razie najlepszy w tym roku pod względem dystansu.
- DST 43.92km
- Czas 02:05
- VAVG 21.08km/h
- VMAX 33.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 maja 2014
Kategoria 1-50km
Wieczorny rozruch
Wieczorem na chwilę się rozjaśniło więc pojechałem na Paprocany. Dystans mały, ale musiałem uciekać przed deszczem...
- DST 17.10km
- Czas 00:53
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 maja 2014
Kategoria 51-100km
Do Jaworzna
Po wczorajszych opadach dzisiejszy dzień zapowiadał się pochmurno. Rano wyglądało na to, że za chwilę zacznie znów padać, ale w miarę upływu czasu pogoda poprawiła się, więc po obiedzie postanowiłem zrobić trochę kilometrów. Przez Czułów i Katowice dotarłem do Mysłowic, a stamtąd skierowałem się do Jaworzna. Na miejscu zajechałem na rynek, który w zeszłym roku był jeszcze placem budowy, a obecnie prezentuje się bardzo dobrze. Po przerwie na zdjęcia i batonik ruszam w drogę powrotną, ale nie chcąc powtarzać drogi jadę przez Imielin i Lędziny. Było naprawdę bardzo ciepło i w końcówce zabrakło mi picia. Muszę na taką pogodę zabierać drugi bidon.

Na rynku w Jaworznie © lenon77

Na rynku w Jaworznie © lenon77
- DST 69.38km
- Teren 2.10km
- Czas 03:26
- VAVG 20.21km/h
- VMAX 44.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2014
Kategoria 1-50km
Na mieście
Wyprawa do bankomatu ;)
- DST 2.50km
- Czas 00:09
- VAVG 16.67km/h
- VMAX 25.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 maja 2014
Kategoria 1-50km
Kręcenie przed pracą
Udało mi się w końcu ustawić nowy napęd w rowerze i wybrałem się na dłuższy test w terenie. Przerzutki przerzucają rewelacyjnie, ale łańcuch chodzi dość głośno, choć to podobno normalne w napędzie 10s i z czasem się ułoży. Korba z tarczami 38-24 wydaje się być odpowiednia, bez problemu można jechać powyżej 40km/h, a po wrzuceniu 34 na kasecie nawet strome podjazdy nie powinny być problemem. Po wymianie rower schudł też prawie pół kilo. Dzisiejsza trasa: Tychy - Wilkowyje - Wyry - Gostyń - Orzesze - Wyry - Tychy.

Merida z nowym napędem © lenon77

Merida z nowym napędem © lenon77
- DST 45.44km
- Teren 0.60km
- Czas 02:12
- VAVG 20.65km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 maja 2014
Kategoria 1-50km
Test nowego napędu
Przez ostatni tydzień bez przerwy padało, więc ten czas poświęciłem na wymiana napędu w rowerze. Mieszankę Altus - Acera - Alivio zastąpił dwurzędowy Deore - SLX. Ja to zwykle bywa przy wymiana i regulacji było sporo problemów, ale z grubsza się udało. Dziś przed pracą zrobiłem pierwszy test ale, ale ustawienia napędu wymagają jeszcze drobnej korekty. Może jutro uda się zrobić dłuższy wypad.
- DST 10.15km
- Czas 00:29
- VAVG 21.00km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 maja 2014
Kategoria 1-50km
Sobotnia pętla
Dzisiejszy dzień maiłem poświęcić na wymianę napędu w rowerze, ale nie wszystkie części dotarły na czas. W związku z tym wybrałem się na chyba już ostatnią przejażdżkę na obecnym sprzęcie. W następnym tygodniu w Meridzie zawita napęd 10 rzędowy.
Trasa: Tychy - Wyry - Łaziska - Mikołów - Podlesie - Katowice - Tychy.
Trasa: Tychy - Wyry - Łaziska - Mikołów - Podlesie - Katowice - Tychy.
- DST 35.20km
- Czas 01:47
- VAVG 19.74km/h
- VMAX 42.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 maja 2014
Kategoria 1-50km
Mysłowice, Lędziny
Pętla przez Czułów, Katowice, Mysłowice i Lędziny na ostatni dzień majówki. Szkoda tylko, że było dość chłodno i wietrznie.

Mysłowice - maszt Kosztowy © lenon77

Mysłowice - maszt Kosztowy © lenon77
- DST 44.73km
- Teren 1.20km
- Czas 02:17
- VAVG 19.59km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 maja 2014
Kategoria 100-150km, Cross w górach
Błatnia, Wapienica i setka
Długi majowy weekend to dobra okazja by zrobić jakąś dłuższą trasę, a że prognozy pogody były optymistyczne, postanowiłem wybrać się w góry. Początkowo myślałem o wycieczce do doliny Wapienicy, ale zaświtała mi myśl by wjechać na jakiś szczyt. Rzut oka na mapę i okazuje się, że w pobliżu znajduje się Błatnia (917 m.n.p.m.). Postanawiam jechać więc do Jaworza by tam żółtym szlakiem wjechać na szczyt, a następnie niebieskim zjechać do Wapienicy. Jak się później okaże nie była to najtrafniejsza decyzja, ale nie uprzedzajmy faktów. O 8.30 ruszam w drogę czerwonym szlakiem przez Paprocany w kierunku Pszczyny. Tu pojawia się pierwszy problem, w lesie jest sporo błota i zastanawiam się czy w górach szlaki będą przejezdne (jadę w końcu na semi-slicku). Po niecałej godzinie jazdy docieram do Pszczyny gdzie robię kilka zdjęć i ruszam w kierunku zapory w Goczałkowicach.

W pszczyńskim parku © lenon77
Na tamie jeszcze względnie mały ruch, natomiast owadów cała masa. Robię sobie przerwę na posiłek, po czym zjeżdżam z zapory do Zabrzegu. Następnie przez Ligotę, Międzyrzecze i Jasienice docieram do Jaworza. Nad jednym z potoków zatrzymuję się by zrobić zdjęcie i tak niefortunnie wyjmuję aparat, że jego pokrowiec wpada mi do strumyka. Jest na szczęście płytko i udaje mi się go wyłowić, ale buty trochę mi namokły. No cóż jest wyprawa to i przygody muszą być ;)

Górski potok © lenon77
Kawałek dalej rozpoczyna się żółty szlak na Błatnią i tu kolejna niemiła niespodzianka - jest tak stromo, że nie bardzo da się jechać. Wprowadzam rower licząc, że dalsza część będzie zdatna do jazdy. Po kilkuset metrach nachylenie zmniejsza się i można wsiąść na rower. Po drodze można podziwiać wyłaniające się miejscami widoki i masę kwiatów rosnących na szlaku.

Żółty szklak na Błatnią © lenon77

Wiosenne kwiaty © lenon77
Udaje się pokonać dłuższy fragment w siodle, ale w górnej części szlaku pojawia się sporo błota i kamieni. Do samego szczytu na przemian jadę i prowadzę rower, ale nawet przejezdne fragmenty dają mocno w kość. Po mozolnej wspinaczce docieram do schroniska, gdzie robię sobie dłuższą przerwę na posiłek. Żurek jest pyszny ale ze względu na spory ruch trzeba się na niego trochę naczekać. Po zjedzeniu i uzupełnieniu płynów udaję się na szczyt Błatniej skąd podziwiam piękne widoki.

Na szczycie Błatniej © lenon77

Widok z Błatniej © lenon77
Ze szczytu kieruję się na niebieski szlak do Wapienicy. Tu także są nie przejezdne fragmenty, a nawet jadąc tempo jest slimacze ze względu na ilość kamieni. Tutaj doceniam wielokierunkowe bloki w swoich butach, które kilka razy ratują mnie przed upadkiem. Ostatni fragment szlaku jest już całkowicie nie przejezdny (kamienie wielkości głowy), a nawet prowadzenie roweru sprawia trudność. Zaliczam też pierwszą i jedyną wywrotkę (prowadząc rower) podczas której gubię licznik. Na szczęście szybko zauważam zgubę i udaje mi się go znaleźć. Po perypetiach docieram wreszcie do Doliny Wapienicy.

Jezioro w Wapienicy © lenon77
Nad jeziorem robię sobie przerwę po czym ruszam w drogę powrotną. Zmęczenie daje o sobie znać, przez co prędkości nie są rewelacyjne, a przez powolny wjazdo-wpych i niewiele szybszy zjazd średnia wyszła bardzo słaba. Mimo wszystko jestem z wycieczki zadowolony, bo wpadła pierwsza setka i pogoda dopisała pozwalając nacieszyć się widokami. Na przyszłość muszę jednak lepiej sprawdzać czy wybrany szlak jest przejezdny ;)
PS. Dodałem nową kategorię, gdzie będę zamieszczał wycieczki w góry.

W pszczyńskim parku © lenon77
Na tamie jeszcze względnie mały ruch, natomiast owadów cała masa. Robię sobie przerwę na posiłek, po czym zjeżdżam z zapory do Zabrzegu. Następnie przez Ligotę, Międzyrzecze i Jasienice docieram do Jaworza. Nad jednym z potoków zatrzymuję się by zrobić zdjęcie i tak niefortunnie wyjmuję aparat, że jego pokrowiec wpada mi do strumyka. Jest na szczęście płytko i udaje mi się go wyłowić, ale buty trochę mi namokły. No cóż jest wyprawa to i przygody muszą być ;)

Górski potok © lenon77
Kawałek dalej rozpoczyna się żółty szlak na Błatnią i tu kolejna niemiła niespodzianka - jest tak stromo, że nie bardzo da się jechać. Wprowadzam rower licząc, że dalsza część będzie zdatna do jazdy. Po kilkuset metrach nachylenie zmniejsza się i można wsiąść na rower. Po drodze można podziwiać wyłaniające się miejscami widoki i masę kwiatów rosnących na szlaku.

Żółty szklak na Błatnią © lenon77

Wiosenne kwiaty © lenon77
Udaje się pokonać dłuższy fragment w siodle, ale w górnej części szlaku pojawia się sporo błota i kamieni. Do samego szczytu na przemian jadę i prowadzę rower, ale nawet przejezdne fragmenty dają mocno w kość. Po mozolnej wspinaczce docieram do schroniska, gdzie robię sobie dłuższą przerwę na posiłek. Żurek jest pyszny ale ze względu na spory ruch trzeba się na niego trochę naczekać. Po zjedzeniu i uzupełnieniu płynów udaję się na szczyt Błatniej skąd podziwiam piękne widoki.

Na szczycie Błatniej © lenon77

Widok z Błatniej © lenon77
Ze szczytu kieruję się na niebieski szlak do Wapienicy. Tu także są nie przejezdne fragmenty, a nawet jadąc tempo jest slimacze ze względu na ilość kamieni. Tutaj doceniam wielokierunkowe bloki w swoich butach, które kilka razy ratują mnie przed upadkiem. Ostatni fragment szlaku jest już całkowicie nie przejezdny (kamienie wielkości głowy), a nawet prowadzenie roweru sprawia trudność. Zaliczam też pierwszą i jedyną wywrotkę (prowadząc rower) podczas której gubię licznik. Na szczęście szybko zauważam zgubę i udaje mi się go znaleźć. Po perypetiach docieram wreszcie do Doliny Wapienicy.

Jezioro w Wapienicy © lenon77
Nad jeziorem robię sobie przerwę po czym ruszam w drogę powrotną. Zmęczenie daje o sobie znać, przez co prędkości nie są rewelacyjne, a przez powolny wjazdo-wpych i niewiele szybszy zjazd średnia wyszła bardzo słaba. Mimo wszystko jestem z wycieczki zadowolony, bo wpadła pierwsza setka i pogoda dopisała pozwalając nacieszyć się widokami. Na przyszłość muszę jednak lepiej sprawdzać czy wybrany szlak jest przejezdny ;)
PS. Dodałem nową kategorię, gdzie będę zamieszczał wycieczki w góry.
- DST 101.29km
- Teren 19.50km
- Czas 06:02
- VAVG 16.79km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze