Dziś odbyłem ostatnią przejażdżkę w tym roku. Problemy z kolanem sprawiły, że mimo nie najgorszej pogody postanowiłem zakończyć sezon, i wykorzystać ten czas na wykurowanie się. Wynik w tym roku jest gorszy od poprzedniego mimo, że jeździłem od lutego do grudnia. Złożyło się na to kilka czynników: krótszy urlop, deszczowe lato i problemy zdrowotne. Odwiedziłem też tylko dwie nowe gminy. Jedyne z czego jestem zadowolony to wycieczki w góry. Udało mi się zdobyć Błatnią, Szyndzielnię, Skrzyczne i ponownie odwiedzić Żar. Na plus należy także zapisać modernizacje roweru (wymianę amortyzatora i napędu na 2x10). Oby następny rok był lepszy.


Tychy - Suble © lenon77

Chyba już ostatnia przejażdżka w tym roku, bo temperatury oscylują obecnie w okolicach zera. Na Paprocany i z powrotem.

Pogoda w święto niepodległości była wyjątkowo rowerowa, a że jest to to dzień wolny, wyruszyłem po obiedzie w trasę. Mimo problemów z kolanem założyłem sobie, że zrobię min. 50 km. Wybrałem się wiec do Oświęcimia trasą przez Bojszowy z zamiarem dojechania do miejsca gdzie Soła łączy się z Wisłą. Nie udało mi się niestety dotrzeć do celu, bo w pewnym punkcie ścieżki zaczynało się błoto, a nie będąc nawet pewien czy dobrze jadę zawróciłem. Jak się okazało zabrakło mi ok 500m do celu. Wróciłem przez Bieruń, a gdy byłem w Tychach zaczynało się już ściemniać. Mimo wszystko pięćdziesiątka pękła, a kolano za bardzo nie bolało.

Pętla przez Lędziny i Bieruń z wjazdem na wzgórze Klimont.

Ostatnie nieregularne wyjazdy związane są niestety z problemami z kolanem. Do czasu wizyty u lekarza staram się nie przeciążać, ale dziś pogoda była ładna, więc postanowiłem zrobić trochę kilometrów. Mimo świecącego słońca było tylko 10 stopni, więc po raz pierwszy w tym roku założyłem nogawki, ale obeszło się bez kurtki z membraną. Trasa  była niezbyt długa, najpierw przejazd przez Wilkowyje i Wyry, a  potem wokół jeziora Paprocany. W lasach zieleń ustępuje powoli żółtym i złotym barwą co przy świecącym słońcu wygląda bardzo ładnie. Dziś kolano o dziwo nie dawało się we znaki.

Złota jesień w lasach © lenon77

Żółte liście na drzewach © lenon77

Sobotnia wycieczka do Pszczyny. Dla odmiany drogą przez Kobiór i Piasek zamiast Studzienic.

Szybki wypad dookoła jeziora Paprocany.

Paprocany - nad jeziorem © lenon77

Panorama Tychów z góry Św. Jana © lenon77

Pogoda robi się powoli jesienna i trzeba korzystać z chwil gdy pogoda dopisuje. Tak więc gdy w środę świeciło słońce wybrałem się trochę przejechać. Temperatura wynosiła wprawdzie niecałe 15 stopni, ale w odróżnieniu od poprzednich dni nie padało. Jechałem bez konkretnego celu, najpierw zaliczając przejazd przez Wilkowyje i Wyry, a następnie kierując się na Gostyń i Zgoń. Tam mimo ostatnich opadów odbiłem w las na żółty szlak, który okazał się całkiem suchy. 

Żółty szlak Kobiór - Zgoń © lenon77

W Kobiórze w związku z budową nowej drogi, nadkładam nieco dystansu kierując się na Paprocany. Tam przejażdżka jeszcze spory odcinek nowej (prawie ukończonej) ścieżki wokół jeziora i wracam do domu przez miasto.

Szybki wypad nad Paprocany zielonym szlakiem, powrót czerwonym. W lesie błotnisto.