Wtorek, 5 sierpnia 2014
Kategoria 1-50km
O zachodzie słońca
Wieczorny wyjazd nad jezioro Paprocany.
- DST 22.64km
- Czas 01:14
- VAVG 18.36km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 sierpnia 2014
Kategoria Cross w górach, 100-150km
Tysiąc metrów nad poziomem morza
Od tego tygodnia mam urlop, wiec jest czas by zrobić sobie dłuższą trasę, a przede wszystkim odwiedzić góry. Po sprawdzeniu informacji o przejezdnych rowerem szlakach w pobliżu wybór pada na Szyndzielnię. Jak pisałem ostatnio na blogu pogoda nie sprzyja całodniowym wycieczką, gdyż popołudniu najczęściej pada deszcz. Chcąc ominąć tę niedogodność wyjazd rozpoczynam o 6 rano. Jadę standardowo przez Paprocany i Studzienice w kierunku Pszczyny. Po drodze jestem zmuszony zrobić przerwę na dokręcenie błotnika, ale oprócz tego zgrzytu trasa mija bez przeszkód. Przerwę śniadaniową robię na tamie w Goczałkowicach, po czym ruszam dalej znaną mi już z wyprawy na Błatnią trasą w kierunku Bielska. W Międzyrzeczu odbijam na ul. Bielską gdzie wita mnie znak informujący o 10% nachylenia. W perspektywie wjazdu na Szyndzielnię ten krótki odcinek nie robi na mnie wrażenia i po chwili docieram do Bielska. Po przejechaniu jeszcze kilku kilometrów (głównie pod górę) dojeżdżam do ronda na którym rozpoczyna się czerwony szlak. Pierwszym punktem na trasie jest Dębowiec z charakterystyczną kaplicą i ładna panoramą na Bielsko.

Kaplica na Dębowcu © lenon77

Dębowiec - panorama Bielska © lenon77
Robię tu kilka zdjęć i jadę dalej. Szlak wiedzie w większości w cieniu, a nawierzchnia jest bardzo dobra, wiec nawet na cienkich oponach jedzie się komfortowo.

Czerwony szlak na Szyndzielnię © lenon77
Trasa jest mocno zalesiona i tylko miejscami wyłaniają się co ładniejsze widoki.

Widok ze szlaku na Szyndzielnię © lenon77
Bezproblemowa jazda trwa do pierwszej serpentyny, gdzie nawierzchnia się pogarsza i podjeżdżanie na semi-slicku 1.6 wymaga sporo uwagi i techniki. Chwilami jest ciężko, ale z wyjątkiem ostatnich stu metrów przed schroniskiem jadę w siodle.

Schronisko PTTK Szyndzielnia © lenon77
W schronisku jem obiad i ruszam na szczyt (kawałek muszę rower prowadzić).

Szyndzielnia 1028 m n.p.m © lenon77
W tym miejscu słychać już grzmoty, a niebo mocno się chmurzy więc czym prędzej ruszam w dół. Podczas zjazdu zaczyna padać, ale przed nadejściem ulewy dojeżdżam do Dębowca, gdzie przeczekuję ok 30 minutowy deszcz. Dalszy zjazd mokrym szlakiem nie jest najprzyjemniejszy a mimo, że już nie pada to mokry asfalt towarzyszy mi do Goczałkowic. Szkoda, że pogoda nie do końca dopisała bo w planie był jeszcze atak na Klimczok, ale pobiłem swój rekord wysokości wjazdu rowerem i jest druga setka w sezonie.

Kaplica na Dębowcu © lenon77

Dębowiec - panorama Bielska © lenon77
Robię tu kilka zdjęć i jadę dalej. Szlak wiedzie w większości w cieniu, a nawierzchnia jest bardzo dobra, wiec nawet na cienkich oponach jedzie się komfortowo.

Czerwony szlak na Szyndzielnię © lenon77
Trasa jest mocno zalesiona i tylko miejscami wyłaniają się co ładniejsze widoki.

Widok ze szlaku na Szyndzielnię © lenon77
Bezproblemowa jazda trwa do pierwszej serpentyny, gdzie nawierzchnia się pogarsza i podjeżdżanie na semi-slicku 1.6 wymaga sporo uwagi i techniki. Chwilami jest ciężko, ale z wyjątkiem ostatnich stu metrów przed schroniskiem jadę w siodle.

Schronisko PTTK Szyndzielnia © lenon77
W schronisku jem obiad i ruszam na szczyt (kawałek muszę rower prowadzić).

Szyndzielnia 1028 m n.p.m © lenon77
W tym miejscu słychać już grzmoty, a niebo mocno się chmurzy więc czym prędzej ruszam w dół. Podczas zjazdu zaczyna padać, ale przed nadejściem ulewy dojeżdżam do Dębowca, gdzie przeczekuję ok 30 minutowy deszcz. Dalszy zjazd mokrym szlakiem nie jest najprzyjemniejszy a mimo, że już nie pada to mokry asfalt towarzyszy mi do Goczałkowic. Szkoda, że pogoda nie do końca dopisała bo w planie był jeszcze atak na Klimczok, ale pobiłem swój rekord wysokości wjazdu rowerem i jest druga setka w sezonie.
- DST 105.89km
- Teren 21.60km
- Czas 06:21
- VAVG 16.68km/h
- VMAX 53.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 lipca 2014
Kategoria 1-50km
Albo upał albo deszcz
Pogoda dalej do kitu: z rana upał , że można trupem paść, a po południu deszcze i burze ;/ Dziś mimo wolnego dnia udało mi się zrobić tylko 30 km zanim zaczęło padać. Lipiec w tym roku słaby..
Trasa: Tychy - Wyry - Łaziska - Mikołów - Wilkowyje - Tychy
Trasa: Tychy - Wyry - Łaziska - Mikołów - Wilkowyje - Tychy
- DST 30.08km
- Teren 6.10km
- Czas 01:37
- VAVG 18.61km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 lipca 2014
Kategoria 51-100km
Śladami okolicznych wzgórz
Mimo, że piekło nieznośne słońce, a temperatura przekraczała 30 stopni, postanowiłem ratować słaby dystans w lipcu. Za cel obrałem sobie Smutną Górę w Chełmie Śląskim i "uzbrojony" w dwa bidony oraz nowy amortyzator (Vogue Air) ruszyłem w zadanym kierunku . Żar lał się z nieba, ale wiał też wiatr (szkoda że w twarz) więc dało się jakoś jechać, choć tempo było raczej rekreacyjne. Po przejechaniu przez tereny przemysłowe i Urbanowice znalazłem się w Lędzinach, a przejeżdżając w pobliżu wzgórza Klimont postanawiam zaliczyć i to wzniesienie. Nie jechałem jednak asfaltem, ale odbiłem z drogi na szutrową ścieżkę, która kierowała się w kierunku widocznego na szczycie kościoła. Ścieżka po chwili zrobiła się mocno kamienista, by ostatecznie zmienić się w wiodącą między polami trawiastą miedzę.

Podjazd pod Klimont © lenon77
Przez chwilę zwątpiłem w to czy ona dokądś prowadzi, ale nie chciało mi się już zawracać. Jazda nie okazała się jednak bezcelowa, gdyż przed szczytem znalazłem ciekawy punkt widokowy z kapliczką.

Kapliczka na wzgórzu Klimont © lenon77
Z tego miejsca jest już tylko parę ruchów korbą do szczytu i można odpocząć na szybkim zjeździe. Na pobliskim skrzyżowaniu skręcam w kierunku Goławca i asfaltem docieram do Chełmu Śląskiego. Rzut oka na mapę w komórce i rozpoczynam podjazd na Smutną Górę z widoczną z daleka Bramą Tysiąclecia.

Smutna Góra - Brama Tysiąclecia © lenon77
Robię zdjęcia i jadę wąska dróżką na drugą stronę wzniesienia z widokiem na Jezioro Imielińskie.

Widok na jezioro ze Smutnej Góry © lenon77
Obok downhillowcy urządzają sobie skoki a ja robię przerwę na batonik. Będąc w tym miejscu, przypominam sobie o jeszcze jednym wzniesieniu w pobliskim Chełmku i je także postanawiam zaliczyć. Zjazd nowym asfaltem z góry jest bardzo szybki (50 km/h), następnie kawałek drogi do rzeki, przejazd kładką przez Przemszę i można zaczynać kolejny wjazd. Podjazd od tej strony na Wzgórze Skała jest krótki, ale na asfaltowym odcinku diabelnie stromy. Nawet przy kasecie 34 trzeba się było mocno napedałować. Na szczycie robię kilka zdjęć i ruszam w drogę powrotną.

Pomnik na Wzgórzu Skała © lenon77
Trasa była praktycznie taka sama z tym, że zahaczyłem jeszcze o Bieruń, a mimo zabraniu dwóch bidonów w końcówce zabrakło mi picia. Wyjazd uważam za całkiem udany, ale mogło by się już trochę ochłodzić...

Podjazd pod Klimont © lenon77
Przez chwilę zwątpiłem w to czy ona dokądś prowadzi, ale nie chciało mi się już zawracać. Jazda nie okazała się jednak bezcelowa, gdyż przed szczytem znalazłem ciekawy punkt widokowy z kapliczką.

Kapliczka na wzgórzu Klimont © lenon77
Z tego miejsca jest już tylko parę ruchów korbą do szczytu i można odpocząć na szybkim zjeździe. Na pobliskim skrzyżowaniu skręcam w kierunku Goławca i asfaltem docieram do Chełmu Śląskiego. Rzut oka na mapę w komórce i rozpoczynam podjazd na Smutną Górę z widoczną z daleka Bramą Tysiąclecia.

Smutna Góra - Brama Tysiąclecia © lenon77
Robię zdjęcia i jadę wąska dróżką na drugą stronę wzniesienia z widokiem na Jezioro Imielińskie.

Widok na jezioro ze Smutnej Góry © lenon77
Obok downhillowcy urządzają sobie skoki a ja robię przerwę na batonik. Będąc w tym miejscu, przypominam sobie o jeszcze jednym wzniesieniu w pobliskim Chełmku i je także postanawiam zaliczyć. Zjazd nowym asfaltem z góry jest bardzo szybki (50 km/h), następnie kawałek drogi do rzeki, przejazd kładką przez Przemszę i można zaczynać kolejny wjazd. Podjazd od tej strony na Wzgórze Skała jest krótki, ale na asfaltowym odcinku diabelnie stromy. Nawet przy kasecie 34 trzeba się było mocno napedałować. Na szczycie robię kilka zdjęć i ruszam w drogę powrotną.

Pomnik na Wzgórzu Skała © lenon77
Trasa była praktycznie taka sama z tym, że zahaczyłem jeszcze o Bieruń, a mimo zabraniu dwóch bidonów w końcówce zabrakło mi picia. Wyjazd uważam za całkiem udany, ale mogło by się już trochę ochłodzić...
- DST 55.20km
- Teren 5.90km
- Czas 03:05
- VAVG 17.90km/h
- VMAX 50.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lipca 2014
Kategoria 1-50km
Upału ciąg dalszy
Wieczorny wypad po leśnych scieżkach, bo w słońcu trudno wytrzymać.
- DST 33.36km
- Teren 15.20km
- Czas 01:42
- VAVG 19.62km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 lipca 2014
Kategoria 1-50km
Lędziny
Miała być dłuższa wycieczka, ale znów się nie udało. Skończyło się na Lędzinach i wzgórzu Klimont.
- DST 36.07km
- Teren 0.40km
- Czas 01:50
- VAVG 19.67km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 lipca 2014
Kategoria 1-50km
Po pracy
Kilka kilometrów zrobionych w przerwie między kolejną ulewą. Kolano znowu trochę boli ;/
- DST 20.85km
- Czas 01:06
- VAVG 18.95km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 lipca 2014
Kategoria 1-50km
Upalna niedziela
Podczas ostatniej wycieczki przesiliłem trochę kolano i byłem zmuszony zrobić sobie przerwę w jazdach. Ból już jednak prawie ustąpił i postanowiłem wybrać się na mały rozruch. Upał był straszny, więc zdecydowałem się pojeździć trochę po lasach, bo w cieniu drzew zawsze chłodniej. Zielonym szlakiem dotarłem na Paprocany i skierowałem się na Kobiór, gdzie wskoczyłem na "plessówkę".

Szlak rowerowy plessówka © lenon77
Na skrzyżowaniu dróg odbijam na żółty szlak do Gostynia i robią trochę kilometrów asfaltami przez Orzesze i Wyry.

Wieża widokowa w Gostyniu © lenon77
Jadąc lasem przez Wyry w kierunku domu zauważam boczną ścieżkę, w którą skręca para rowerzystów i postanawiam zobaczyć dokąd prowadzi. Okazuje się, że dochodzi ona do położonych w lesie stawów.

Stawy na Wyrach © lenon77
Miejsce jest całkiem ładne i aż dziwne, że do tej pory o nim nie wiedziałem. Nie chcąc się wracać jadę dalej ścieżka, która robi się coraz węższa a na dodatek w pewnym jej miejscu jest błota po samą obręcz :/ Prowadzę rower przez chaszcze omijając feralny fragment i docieram do stacji Żwaków. Rower nadaje się jednak do mycia, więc wracając opłukuję go na myjni, a w domu trzeba jeszcze bedzię umyć buty. Mimo tej wpadki wycieczka jest udana a kolano na razie nie boli.

Szlak rowerowy plessówka © lenon77
Na skrzyżowaniu dróg odbijam na żółty szlak do Gostynia i robią trochę kilometrów asfaltami przez Orzesze i Wyry.

Wieża widokowa w Gostyniu © lenon77
Jadąc lasem przez Wyry w kierunku domu zauważam boczną ścieżkę, w którą skręca para rowerzystów i postanawiam zobaczyć dokąd prowadzi. Okazuje się, że dochodzi ona do położonych w lesie stawów.

Stawy na Wyrach © lenon77
Miejsce jest całkiem ładne i aż dziwne, że do tej pory o nim nie wiedziałem. Nie chcąc się wracać jadę dalej ścieżka, która robi się coraz węższa a na dodatek w pewnym jej miejscu jest błota po samą obręcz :/ Prowadzę rower przez chaszcze omijając feralny fragment i docieram do stacji Żwaków. Rower nadaje się jednak do mycia, więc wracając opłukuję go na myjni, a w domu trzeba jeszcze bedzię umyć buty. Mimo tej wpadki wycieczka jest udana a kolano na razie nie boli.
- DST 39.12km
- Teren 16.50km
- Czas 02:02
- VAVG 19.24km/h
- VMAX 28.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 czerwca 2014
Kategoria 1-50km
Piątkowy rozruch
Trochę kręcenia po pracy. Trasa: Tychy - Wyry - Wilkowyje - Mikołów - Łaziska - Wyry - Tychy.
- DST 36.00km
- Teren 10.90km
- Czas 01:52
- VAVG 19.29km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 czerwca 2014
Kategoria 51-100km
Wisła Mała i Wielka
Ostatnio pisałem, że dystans w czerwcu jest słaby, więc dziś korzystając z wolnego postanowiłem go nieco poprawić. Plan był taki by pojechać w okolice jeziora Goczałkowickiego (ale nie na tamę). Po porannej procesji i spakowaniu rzeczy ruszyłem w kierunku Kobióra. Robiąc pierwsze zdjęcie zauważam, że aparat jest niemal całkowicie rozładowany, wiec nie korzystałem z niego za wiele.

Most pod mostem © lenon77
Z Kobióra kieruję się nie na Pszczynę lecz na Czarków, a następnie w kierunku Poręby i Łąki. Docieram nad jezioro gdzie robię sobie chwilę przerwy.

Jezioro Łąka © lenon77
W oddali widoczna jest tama, na której często bywałem, ale z tej strony jeziora jestem pierwszy raz. Kolejną miejscowością na trasie jest Wisła Wielka, przez którą szybko przejeżdżam i po chwili ukazuje się Jezioro Goczałkowickie.

Jezioro Goczałkowickie i góry © lenon77
Widoczność jest bardzo dobra i można z tego miejsca podziwiać nie tak odległe góry. Jadę jeszcze chwilę drogą w kierunku Strumienia, ale postanawiam skręcić do Małej Wisły gdzie można zobaczyć zabytkowy drewniany kościół.

Wisła Mała - kościół © lenon77
Z tego miejsca udałem się już w drogę powrotną, bo sił zaczynało już trochę brakować (nie był to mój najlepszy dzień) a niebo zaczynało się chmurzyć. W drodze powrotnej podjeżdżam jeszcze pod bankomat. Wyszło w sumie ponad 70 km wiec nie tak źle.
Dzisiejsza trasa:

Most pod mostem © lenon77
Z Kobióra kieruję się nie na Pszczynę lecz na Czarków, a następnie w kierunku Poręby i Łąki. Docieram nad jezioro gdzie robię sobie chwilę przerwy.

Jezioro Łąka © lenon77
W oddali widoczna jest tama, na której często bywałem, ale z tej strony jeziora jestem pierwszy raz. Kolejną miejscowością na trasie jest Wisła Wielka, przez którą szybko przejeżdżam i po chwili ukazuje się Jezioro Goczałkowickie.

Jezioro Goczałkowickie i góry © lenon77
Widoczność jest bardzo dobra i można z tego miejsca podziwiać nie tak odległe góry. Jadę jeszcze chwilę drogą w kierunku Strumienia, ale postanawiam skręcić do Małej Wisły gdzie można zobaczyć zabytkowy drewniany kościół.

Wisła Mała - kościół © lenon77
Z tego miejsca udałem się już w drogę powrotną, bo sił zaczynało już trochę brakować (nie był to mój najlepszy dzień) a niebo zaczynało się chmurzyć. W drodze powrotnej podjeżdżam jeszcze pod bankomat. Wyszło w sumie ponad 70 km wiec nie tak źle.
Dzisiejsza trasa:
- DST 73.74km
- Teren 16.30km
- Czas 03:39
- VAVG 20.20km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze