Niedziela, 17 kwietnia 2016
Kategoria 1-50km
Niedzielny poranek
Mimo, że wczoraj cały dzień spędziłem w pracy i położyłem się po północy, to rano nie mogłem spać i wstałem po siódmej. Za oknem świeciło słońce więc ogarnąłem się trochę, zjadłem śniadanie i wybrałem się na rower. Zastanawiałem się chwilę, którą maszyną pojechać, ale ostatecznie wybrałem Rometa. Pokręciłem się trochę po lasach na Paprocanach i Wyrach (trochę błota), a potem postanowiłem pojechać na Wierzysko. Na zboczach wzgórza św. Jana znajdują się "single", które do tej poro omijałem, a teraz na nowym sprzęcie można było je pozwiedzać. W kilku miejscach są nawet spore hopki, więc jak ktoś lubi skakać to znajdzie coś dla siebie (ja dałem sobie spokój). W drugą stronę ścieżki są mocno strome i można sobie poćwiczyć podjazdy (22-36 się przydało).

Single na wzgórzu św. Jana - świetne miejsce na rowerową rypankę © lenon77

Romecik na wzgórzu św. Jana © lenon77
Następnie postanowiłem pojechać do Mikołowa, choć wiązało się to z jazdą po asfalcie. Na jednym ze szosowych zjazdów dokręcam do ponad 50km/h - na oponie 2.25 ciśnieniu 2 bar i blacie 36, więc jakby ktoś zastanawiał się czy 36 zębów z przodu to nie za mało, to ma odpowiedź. Na rynku w Mikołowie fontanna jeszcze nie działa, ale w jej miejscu jest sporo zieleni.

Mikołowski rynek © lenon77

Kwiaty na rynku © lenon77
Wypad całkiem udany, choć jak na Romka może za bardzo szosowy.

Single na wzgórzu św. Jana - świetne miejsce na rowerową rypankę © lenon77

Romecik na wzgórzu św. Jana © lenon77
Następnie postanowiłem pojechać do Mikołowa, choć wiązało się to z jazdą po asfalcie. Na jednym ze szosowych zjazdów dokręcam do ponad 50km/h - na oponie 2.25 ciśnieniu 2 bar i blacie 36, więc jakby ktoś zastanawiał się czy 36 zębów z przodu to nie za mało, to ma odpowiedź. Na rynku w Mikołowie fontanna jeszcze nie działa, ale w jej miejscu jest sporo zieleni.

Mikołowski rynek © lenon77

Kwiaty na rynku © lenon77
Wypad całkiem udany, choć jak na Romka może za bardzo szosowy.
- DST 31.38km
- Teren 16.10km
- Czas 01:43
- VAVG 18.28km/h
- VMAX 51.88km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy 21
Do pracy
- DST 12.53km
- Czas 00:39
- VAVG 19.28km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy 20
Do pracy
- DST 14.63km
- Czas 00:50
- VAVG 17.56km/h
- VMAX 32.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 kwietnia 2016
Kategoria 1-50km
Trochę terenu
Korzystają z ciepłej soboty wybrałem się pojeździć trochę po okolicznych lasach. Posprawdzałem dokąd wiodą liczne boczne ścieżki, które dotąd omijałem, bo na crossa się raczej nie nadawały. Znalazłem kilka fajnych odcinków, choć sporo z tych dróg to ślepe zaułki. Wbrew moim obawom było całkiem sucho, a i sił nie brakowało na dłuższy wypad, ale po ostatniej wycieczce do Pszczyny kolano dawało o sobie znać, więc postanowiłem go nie przeciążać.

Romet gdzieś w lesie © lenon77

Romet gdzieś w lesie © lenon77
- DST 36.67km
- Teren 28.50km
- Czas 01:56
- VAVG 18.97km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 marca 2016
Kategoria 51-100km
Wiosenna sesja w Pszczynie
W drugi dzień świat wybrałem się do parku w Pszczynie by przetestować nowo zakupiony aparat Panassonic GM1. Pogoda była świetna i gdy jechałem w słońcu to było mi nawet za ciepło. Do pszczyńskiego parku dotarłem niebieskim szlakiem, a wróciłem czerwonym. W samym parku masa ludzi, wiec jazda była utrudniona, bo trzeba było uważać na pieszych. Włócząc się po okolicy porobiłem sporo zdjęć, ale jeszcze nie do końca ogarniam masę opcji w nowym sprzęcie. Na szczęście nawet zdjęcia z automatu wyglądają bardzo dobrze i wreszcie jestem zadowolony z ich jakości. W drodze powrotnej trochę opadłem z sił i żałowałem, że nie zabrałem ze sobą jakiegoś batonika, bo i dystans wyszedł nico większy niż planowałem. No a na koniec oczywiście porcja zdjęć.

Park Zamkowy w Pszczynie © lenon77

Pszczyna - skansen © lenon77

Stajnie Książęce w Pszczynie © lenon77

Zamek Książęcy w Pszczynie © lenon77

Na rynku w Pszczynie © lenon77

Merida na tle zamku © lenon77

Park Zamkowy w Pszczynie © lenon77

Pszczyna - skansen © lenon77

Stajnie Książęce w Pszczynie © lenon77

Zamek Książęcy w Pszczynie © lenon77

Na rynku w Pszczynie © lenon77

Merida na tle zamku © lenon77
- DST 53.60km
- Teren 21.20km
- Czas 03:00
- VAVG 17.87km/h
- VMAX 32.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 marca 2016
Kategoria 1-50km
Pod wiatr
Po wczorajszej wycieczce Rometem dziś przyszła pora na rozruszanie Meridy. Dzień był raczej ciepły, ale wiał mocny wiatr pod który jechało się ciężko. Dała też o sobie znać dłuższa przerwa w jeździe i po wczorajszym wypadzie czułem zmęczenie w nogach, więc zrobiłem tylko krótka trasę przez Wyry i Wilkowyje. Trzeba zacząć regularnie jeździć bo forma na góry sama się nie zrobi.

Bunkier Sowiniec © lenon77

Bunkier Sowiniec © lenon77
- DST 21.07km
- Teren 5.40km
- Czas 01:02
- VAVG 20.39km/h
- VMAX 37.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 marca 2016
Kategoria 1-50km
Wiosenny rozruch
Pierwsza w tym roku wycieczka Rometem. W rowerze zaszły małe zmiany: zmieniłem korbę na SLXa za stopniowaniem 36/22, zamontowałem małą torebkę pod siodełko i ręcznie robiony błotnik na amortyzator, a przy serwisie widelca zwiększyłem skok do 110mm. Temperatura do jazdy bardzo przyjemna, ale w lasach jeszcze sporo błota.

Nad jeziorem Paprocany © lenon77

Nad jeziorem Paprocany © lenon77
- DST 20.78km
- Teren 9.80km
- Czas 01:05
- VAVG 19.18km/h
- VMAX 29.00km/h
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lutego 2016
Kategoria 1-50km
Nowy sezon 2016
W związku z ostatnim ociepleniem postanowiłem rozpocząć nowy sezon. Zimowe miesiące poświęciłem na doprowadzanie do porządku rowerów, szczególnie Meridy, która mocno oberwała na górskich wycieczkach. Wymieniłem zużyte łożysko w korbie, reanimowałem sztycę, która miał już spory luz i założyłem błotniki. W Romecie też zaszły małe zmiany, ale o tym w innym wpisie. Zgodnie z tradycją na pierwszą wycieczkę wybrałem się na górę Klimont w Lędzinach. Jechało by się całkiem nieźle gdyby nie silny wiatr, który na szczęście nie wiał cały czas w twarz, ale dał o sobie znać w drodze powrotnej. Na Klimoncie wiało niesamowicie, natomiast widoczność była dość dobra i w oddali majaczyło nawet Skrzyczne z charakterystycznym masztem. Jak na pierwszą jazdę było nieźle a i średnia powyżej 20km/h wyszła.

Nowy sezon na górze Klimont © lenon77

Nowy sezon na górze Klimont © lenon77
- DST 32.99km
- Teren 0.70km
- Czas 01:37
- VAVG 20.41km/h
- VMAX 50.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 grudnia 2015
Kategoria 1-50km
Koniec sezonu 2015
Ostatnia w tym sezonie przejażdżka po tyskich ścieżkach celem dobicia do 1500km. Jak widać dystans w tym roku jest sporo mniejszy niż w poprzednich, na co złożyło się kilka powodów głównie zdrowotnych. Nie bez znaczenia jest też fakt, że zmieniłem nieco sposób jazdy min. poprzez dojeżdżanie w odleglejsze miejsca za pomocą samochodu. Pozwoliło mi to na spędzenie większej ilości czasu w ulubionych górach, a zakup roweru MTB sprawił, że następny rok zapowiada się jeszcze bardziej "terenowo". Pogoda jak na grudzień jest wprawdzie bardzo dobra, i dało by się jeszcze trochę pokręcić, ale postanowiłem już spasować. Merida po kilku trudniejszych wyprawach wymaga porządnego serwisu, a Romecik przeszedł niedawno przegląd zerowy i wypucowany czeka na lepsze czasy. Okres zimowy postaram się spędzić w miarę aktywnie (siłownia, basen) to i może forma w przyszłym roku będzie lepsza. Do zobaczenia w 2016.
- DST 21.82km
- Czas 01:11
- VAVG 18.44km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 października 2015
Kategoria 1-50km, Romet w górach
Pierwszy raz w Beskidzie Żywieckim
Wydawało mi się, że na ten rok skończyłem już z wyprawami w góry, ale pogoda w ostatnim tygodniu była na tyle dobra, że postanowiłem wybrać się na jeszcze jeden wypad. W Beskidzie Śląskim i Małym już byłem, więc nadszedł czas na odwiedzenie Żywieckiego. Nie mogłem poświęcić na wyjazd całego dnia, a dojazd ma miejsce to prawie półtorej godziny, dlatego zaplanowałem sobie tylko krótką trasę na Hale Rysianka. W sobotę rano było w Tychach bardzo mgliście, ale na szczęście tam gdzie się wybierałem świeciło słońce. Po zaparkowaniu w Ujsołach ruszyłem w stronę Złatnej, gdzie zaczynał się czarny szlak. Po drodze minąłem drewniany kościół i miałem małą przygodę gdy drogę zablokowały mi cztery bojowo nastawione... indyki.

Złatna – kościół MB Częstochowskiej © lenon77
Czarny szlak wiedzie najpierw asfaltem, a później idzie bardzo stromo w górę, wiec za radą z internetu skręcam w drogę przeciwpożarową nr 16, która omija nieprzejezdny fragment. Jest to dobra decyzja bo ścieżka jest niezbyt stroma i o równej nawierzchni. Widoków nie ma za dużo, ale o tej porze roku zwykły las jest piękny.

Piękna droga pożarowa © lenon77

W drodze na Rysianke © lenon77
Droga łączy się ponownie z czarnym szlakiem na wysokości dziewiątej stacji drogi światła, i tu kończy się sielanka. Jest mega stromo i błotniście i jadę na granicy przyczepności. Drogę pod schronisko udaje się pokonać w całości w siodle, ale po drodze muszę robić przerwy na złapanie tchu. Widok z Hali Rysianka wynagradza jednak trud. W oddali widać nawet Tatry.

Na Hali Rysianka © lenon77

Widok na Babią Górę © lenon77

Widok na Tatry © lenon77
Na górze jest chłodno i mocno wieje, więc po zrobieniu zdjęć idę do schroniska na ciepły posiłek. Schronisko jest położone na wysokości 1290 m.n.p.m. więc pobiłem swój rekord wysokości na rowerze. Korci mnie by udać się jeszcze na Romankę, ale jestem ograniczony czasowo i wybieram się w drogę powrotną żółtym szlakiem. Po drodze mijam schronisko na Hali Lipowskiej, Halę Bieguńską i Redykalny Wierch, a całość jest bardzo widokowa.

Tatry - na żółtym szlaku © lenon77

Na jednej z górskich hal © lenon77
Żółty szlak jest dość zróżnicowany - chwilami błotnisty, na jednym odcinku dużo kamieni, a końcówka to wąski singiel. Jest natomiast w całości przejezdny i kończy się w Rajczy, skąd asfaltem docieram do zaparkowanego w Ujsołach auta. Beskid Żywiecki zrobił na mnie pozytywne wrażenie i na pewno wrócę tu za rok, gdy będę miał więcej czasu a dzień nie będzie kończył się o 16.

Złatna – kościół MB Częstochowskiej © lenon77
Czarny szlak wiedzie najpierw asfaltem, a później idzie bardzo stromo w górę, wiec za radą z internetu skręcam w drogę przeciwpożarową nr 16, która omija nieprzejezdny fragment. Jest to dobra decyzja bo ścieżka jest niezbyt stroma i o równej nawierzchni. Widoków nie ma za dużo, ale o tej porze roku zwykły las jest piękny.

Piękna droga pożarowa © lenon77

W drodze na Rysianke © lenon77
Droga łączy się ponownie z czarnym szlakiem na wysokości dziewiątej stacji drogi światła, i tu kończy się sielanka. Jest mega stromo i błotniście i jadę na granicy przyczepności. Drogę pod schronisko udaje się pokonać w całości w siodle, ale po drodze muszę robić przerwy na złapanie tchu. Widok z Hali Rysianka wynagradza jednak trud. W oddali widać nawet Tatry.

Na Hali Rysianka © lenon77

Widok na Babią Górę © lenon77

Widok na Tatry © lenon77
Na górze jest chłodno i mocno wieje, więc po zrobieniu zdjęć idę do schroniska na ciepły posiłek. Schronisko jest położone na wysokości 1290 m.n.p.m. więc pobiłem swój rekord wysokości na rowerze. Korci mnie by udać się jeszcze na Romankę, ale jestem ograniczony czasowo i wybieram się w drogę powrotną żółtym szlakiem. Po drodze mijam schronisko na Hali Lipowskiej, Halę Bieguńską i Redykalny Wierch, a całość jest bardzo widokowa.

Tatry - na żółtym szlaku © lenon77

Na jednej z górskich hal © lenon77
Żółty szlak jest dość zróżnicowany - chwilami błotnisty, na jednym odcinku dużo kamieni, a końcówka to wąski singiel. Jest natomiast w całości przejezdny i kończy się w Rajczy, skąd asfaltem docieram do zaparkowanego w Ujsołach auta. Beskid Żywiecki zrobił na mnie pozytywne wrażenie i na pewno wrócę tu za rok, gdy będę miał więcej czasu a dzień nie będzie kończył się o 16.
- DST 32.53km
- Teren 16.80km
- Czas 02:38
- VAVG 12.35km/h
- VMAX 39.00km/h
- Podjazdy 866m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze