Niedziela, 24 lipca 2016
Kategoria 1-50km, Romet w górach
Krawców Wierch, Rysianka, Romanka
W niedzielę rano wybrałem się na kolejną wycieczkę w góry. Tym razem padło na Beskid Żywiecki, więc samochodem udałem się do Złatnej i zaparkowałem koło tamtejszego kościoła. Po złożeniu roweru asfaltem ruszyłem do Glinki, gdzie rozpoczynał się żółty szlak na Krawców Wierch. Pierwsze 1,5 km szlaku to kombinacja asfaltu i betonowych płyt, ale nachylenie na tym odcinku jest kosmiczne. Na przełożeniu 22-36 ledwo da się jechać. Jest to chyba najbardziej stromy odcinek jaki widziałem, po którym da się jeszcze jechać.

Początek szlaku na Krawców Wierch © lenon77

W drodze na Krawców Wierch © lenon77
Podjazd jest zabójczy, ale z przerwami udaje mi się podjechać go w całości. Gdy kończą się płyty jest już lepiej i nie licząc dwóch miejsc, gdzie przenoszę rower omijając wielkie kałuże, całość szlaku robię w siodle. Na Hali Krawcula robię sobie przerwę przy schronisku.

Na Hali Krawcula © lenon77

Bacówka pod Krawcowym Wierchem © lenon77
Rano było słonecznie, ale teraz na niebie pojawia się sporo chmur i widoczność jest taka sobie. Z hali jadę dalej niebieskim szlakiem, który gdyby nie spore ilości błota byłby świetny, ale i tak jedzie się bardzo przyjemnie. Od Borów Orawskich robi się kamieniści i stromo, i pod Trzy kopce trzeba chwilami pchać rower.

Trzy Kopce © lenon77
Z Trzech Kopców w stronę Rysianki da się jechać choć po dołączeniu się czarnego szlaku jest bardzo stromo. Z okolic schroniska widoki średnie, ostatnio było widać nawet tatry, dziś jest zamglone.

Na Hali Rysianka © lenon77

Hala Rysianka © lenon77
Po pysznym żurku w schronisku kieruję się w stronę Romanki.

W drodze na Romankę © lenon77
Do przełęczy Pawlusia jedzie się niezłe, później jest już trochę wpychania.

Przełęcz Pawlusia © lenon77
Droga na szczyt trochę mi się już dłuży, jestem zmęczony, a chwilami trzeba pchać. Pogoda też się pogarsza i widać, że nadciąga burza. Na szczycie robię zdjęcie i szybko ruszam w dół.

Na szczycie Romanki © lenon77
W połowie drogi na Rysiankę zaczyna kropić, a gdy jestem na Hali już mocno pada. Jadę szybko w stronę Hali Lipowskiej, gdzie mam niebieskim szlakiem zjechać do Złatnej. Na miejscu stwierdzam jednak, że ten szlak średnio nadaje się na jazdę w tych warunkach. Pada coraz mocniej, a szlak jest raczej do technicznego zjazdu, więc wracam kawałek do czarnego szlaku i wbijam na przeciwpożarówkę do Złatnej. Droga jest szeroka i równa, ale w tych warunkach gdy chcę szybko znaleźć się na dole, sprawdza się idealnie. Jeszcze tylko kawałek asfaltem do samochodu i koniec dzisiejszej wycieczki. W deszczu oraz w korkach na drodze wracam autem do domu.

Początek szlaku na Krawców Wierch © lenon77

W drodze na Krawców Wierch © lenon77
Podjazd jest zabójczy, ale z przerwami udaje mi się podjechać go w całości. Gdy kończą się płyty jest już lepiej i nie licząc dwóch miejsc, gdzie przenoszę rower omijając wielkie kałuże, całość szlaku robię w siodle. Na Hali Krawcula robię sobie przerwę przy schronisku.

Na Hali Krawcula © lenon77

Bacówka pod Krawcowym Wierchem © lenon77
Rano było słonecznie, ale teraz na niebie pojawia się sporo chmur i widoczność jest taka sobie. Z hali jadę dalej niebieskim szlakiem, który gdyby nie spore ilości błota byłby świetny, ale i tak jedzie się bardzo przyjemnie. Od Borów Orawskich robi się kamieniści i stromo, i pod Trzy kopce trzeba chwilami pchać rower.

Trzy Kopce © lenon77
Z Trzech Kopców w stronę Rysianki da się jechać choć po dołączeniu się czarnego szlaku jest bardzo stromo. Z okolic schroniska widoki średnie, ostatnio było widać nawet tatry, dziś jest zamglone.

Na Hali Rysianka © lenon77

Hala Rysianka © lenon77
Po pysznym żurku w schronisku kieruję się w stronę Romanki.

W drodze na Romankę © lenon77
Do przełęczy Pawlusia jedzie się niezłe, później jest już trochę wpychania.

Przełęcz Pawlusia © lenon77
Droga na szczyt trochę mi się już dłuży, jestem zmęczony, a chwilami trzeba pchać. Pogoda też się pogarsza i widać, że nadciąga burza. Na szczycie robię zdjęcie i szybko ruszam w dół.

Na szczycie Romanki © lenon77
W połowie drogi na Rysiankę zaczyna kropić, a gdy jestem na Hali już mocno pada. Jadę szybko w stronę Hali Lipowskiej, gdzie mam niebieskim szlakiem zjechać do Złatnej. Na miejscu stwierdzam jednak, że ten szlak średnio nadaje się na jazdę w tych warunkach. Pada coraz mocniej, a szlak jest raczej do technicznego zjazdu, więc wracam kawałek do czarnego szlaku i wbijam na przeciwpożarówkę do Złatnej. Droga jest szeroka i równa, ale w tych warunkach gdy chcę szybko znaleźć się na dole, sprawdza się idealnie. Jeszcze tylko kawałek asfaltem do samochodu i koniec dzisiejszej wycieczki. W deszczu oraz w korkach na drodze wracam autem do domu.
- DST 44.19km
- Teren 31.00km
- Czas 04:29
- VAVG 9.86km/h
- VMAX 49.00km/h
- Podjazdy 1316m
- Sprzęt Romet Mustang R-line 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!