Niedziela, 9 marca 2014
Kategoria 51-100km
Imielin
Jako, że mój dorobek kilometrowy nie wygląda najlepiej postanowiłem wreszcie wybrać się na dłuższy wypad. Za cel obrałem sobie jezioro w Imielinie (Zbiornik Dziećkowice). Pogoda dopisała więc po trzynastej wyruszyłem w kierunku Urbanowic, a potem Lędzin, mijając górę Klimont. Jechało mi się dość ciężko, nogi nie chciały zbytnio kręcić, wiało w twarz i ubrałem się chyba nieco za ciepło na taką pogodę. Mimo wszystko jechałem dalej, odbiłem w ulicę Fredry w kierunku Imielina i wkrótce dojechałem do centrum z pięknym kościołem Matki Bożej Szkaplerznej.

Szybkie zdjęcie i ruszam dalej w kierunku jeziora. Przed samym zbiornikiem czekał mnie piaszczysty odcinek ścieżki, który na wąskich oponach sprawiał trochę trudności. Obyło się jednak bez zsiadania i za chwilę ukazało się jezioro.

Bywałem już nad tym zbiornikiem, ale zawsze z południowo-zachodniej strony, a dziś podjechałem od północnej. Kilka zdjęć, przerwa na batonik i postanowiłem wracać. W drogę powrotną udałem się omijając "terenowy" odcinek ale nadkładając trochę dystansu. Jechało mi się już znacznie lepiej, nie wiało tak i było chłodniej więc w Tychach zahaczyłem jeszcze o Paprocany by zobaczyć powstającą ścieżkę wokół jeziora.

Wygląda i jedzie się nieźle ale nie jest jeszcze skończona więc zawracam i udaję się do domu. Wpadło prawie 58 km co jest najdłuższym dystansem w tym roku. Oby pogoda się utrzymała i będzie ok :)

Szybkie zdjęcie i ruszam dalej w kierunku jeziora. Przed samym zbiornikiem czekał mnie piaszczysty odcinek ścieżki, który na wąskich oponach sprawiał trochę trudności. Obyło się jednak bez zsiadania i za chwilę ukazało się jezioro.

Bywałem już nad tym zbiornikiem, ale zawsze z południowo-zachodniej strony, a dziś podjechałem od północnej. Kilka zdjęć, przerwa na batonik i postanowiłem wracać. W drogę powrotną udałem się omijając "terenowy" odcinek ale nadkładając trochę dystansu. Jechało mi się już znacznie lepiej, nie wiało tak i było chłodniej więc w Tychach zahaczyłem jeszcze o Paprocany by zobaczyć powstającą ścieżkę wokół jeziora.

Wygląda i jedzie się nieźle ale nie jest jeszcze skończona więc zawracam i udaję się do domu. Wpadło prawie 58 km co jest najdłuższym dystansem w tym roku. Oby pogoda się utrzymała i będzie ok :)
- DST 57.95km
- Teren 2.10km
- Czas 03:01
- VAVG 19.21km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!