Niedziela, 11 sierpnia 2013
Kategoria 100-150km, Cross w górach
Równica
W niedzielny poranek postanowiłem zrealizować jeden z głównych celów na ten sezon - wycieczkę w góry. Jako, że na co dzień nie bywam w górskim terenie za cel obieram sobie Równicę, która należy podobno do łatwiejszych podjazdów. O 9 rano wyruszam w kierunku Pszczyny a następnie Goczałkowic. Mając na uwadze ostatnie opady, decyduję się na wariant jak najbardziej asfaltowy. W tamy ruszam na Zabrzeg a następnie przez Bronów, Landek i Pierściec docieram do Skoczowa. Dalej jadę wiślaną trasą rowerową do samego Ustronia.
Podjazd na Równicę nie okazał się tak łatwy jak myślałem i dał mi trochę w kość, ale udaje mi się go podjechać bez przerw (nie licząc dwóch zatrzymań na zrobienie zdjęć).
Wysiłek jest jednak tego warty, gdyż z poziomu bufetu roztacza się piękny widok.
Niestety w tym miejscu kończy się asfalt i na szczyt wiedzie mocno kamienisty szlak, w większości nie przejezdny. Mimo to decyduję się na jego zdobycie choć przez kilkaset metrów muszę prowadzić rower. Mniej kamieniste fragmenty jadę na rowerze i w siodle docieram na szczyt.
Po powrocie w okolice parkingu robię sobie przerwę i jem grillowaną kiełbaskę. Na zjeździe ustanawiam swój rekord prędkości (ponad 61km/h) choć przeszkadza duży ruch samochodowy. Pada też mój rekord dziennego przejazdu i zaliczona zostaje kolejna gmina. Może jeszcze w tym tygodniu zaatakuję górę Żar.

Wiślana trasa rowerowa© lenon77
Podjazd na Równicę nie okazał się tak łatwy jak myślałem i dał mi trochę w kość, ale udaje mi się go podjechać bez przerw (nie licząc dwóch zatrzymań na zrobienie zdjęć).

Widok z końcówki podjazdu na Równice© lenon77
Wysiłek jest jednak tego warty, gdyż z poziomu bufetu roztacza się piękny widok.

Widok z Równicy© lenon77

Ustroń widziany z Równicy© lenon77
Niestety w tym miejscu kończy się asfalt i na szczyt wiedzie mocno kamienisty szlak, w większości nie przejezdny. Mimo to decyduję się na jego zdobycie choć przez kilkaset metrów muszę prowadzić rower. Mniej kamieniste fragmenty jadę na rowerze i w siodle docieram na szczyt.

Na szczycie Równicy© lenon77
Po powrocie w okolice parkingu robię sobie przerwę i jem grillowaną kiełbaskę. Na zjeździe ustanawiam swój rekord prędkości (ponad 61km/h) choć przeszkadza duży ruch samochodowy. Pada też mój rekord dziennego przejazdu i zaliczona zostaje kolejna gmina. Może jeszcze w tym tygodniu zaatakuję górę Żar.
- DST 140.16km
- Teren 21.10km
- Czas 07:49
- VAVG 17.93km/h
- VMAX 61.16km/h
- Sprzęt Merida Crossway 100V
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No to grubo :) A jak Żar to można też i Przegibek trzasnąć za jednym zamachem ;)
k4r3l - 12:08 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!